Powszechnie wiadomo, że łodzianie nie poddają się ot tak. Każda trudność oczywiście trochę zniechęca, by ostatecznie zmobilizować siły i tak - jak się zdaje - bez końca. Ostatnie wiadomości o tym, jakoby w ramach oszczędności zapalać miejskie latarnie później a gasić je wcześniej zaowocowały ewolucyjną zmianą, którą dokumentują poniższe fotografie:
Widać jak na... na dłoni..., że w wyniku procesu przystosowania, mieszkaniec grodu nad Łódką zyskał "wbudowane" oświetlenie.
Zdjęcie numer dwa obrazuje starą prawdę, że jak się odpowiednio przyciśnie...
to się wszystko da. Nawet świecić w miejskim mroku za pomocą stóp! Sprawdźcie, czy wy też już potraficie!
Heh, fajne ; )
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne :)
OdpowiedzUsuń