poniedziałek, 25 lipca 2011

Zgubne skutki pasji historycznej...

Historia może i była kiedyś magistrem Witem Stwoszem (czy jakoś tak) ale bez przesady...



Piracki kamuflaż napastników, próbujących uprowadzić z portu w Łebie luksusowy jacht rozbawił patrol straży przybrzeżnej do łez. "Piratów" natomiast ścięło z nóg na widok mundurów dzielnych strażników (przetarg się nie udał, trzeba było z muzeum pożyczyć...).

Tylko Zygmunt Solorz na swoim jachcie zachował spokój. W sejmie widywał nie takie rzeczy!

4 komentarze:

  1. Układasz sobie jak-gdyby-nigdy-nic piratów z klocków, a nie zastanawiasz się nawet, jak to się ma do ustawy antypirackiej. Odetną Ci jeszcze Internet i nie będziesz mógł już publikować. I co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
  2. À propos - mój ojciec przed laty pracował w hurtowni zabawek. Wraz z kolegą ułożyli z klocków, jak to się wówczas nazywało, "agencję towarzyską".

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemne z pożytecznym :D

    OdpowiedzUsuń