Legomeny też chcą być twórcze i proponują pójście krok dalej. Sęk w tym, że zamontowany obecnie sygnalizator ostatecznie się poddaje i jeśli oczekujący na zielone światło rowerzysta nie skona do tego momentu śmiercią głodową, w końcu zezwala mu na przejazd.
My mówimy: hola hola! W naszym systemie rowerzysta czeka grzecznie do momentu, aż elementy blokady ulegną biodegradacji, czyli zgniją i się rozpadną na świeżym powietrzu.
I wtedy droga wolna, jak żeś taki ekolog! Szerokiej drogi.
Ale ten ludzik to mi bardziej na jakiś Playmobil wygląda, niż na Lego. Chyba, że to Duplo?
OdpowiedzUsuńNie miałem roweru lego :) Musiałem posiłkować się jakimś elementem z różowego pudełeczka mojej córeczki :D
OdpowiedzUsuń